"Będę za tobą tęsknić, skarbie!" moja mama powiedziała po raz 10 i pocałowała mnie ponownie w czoło.
"Załapałam za pierwszym dziewiątym razem, mamo." zaśmiałam się, ale kiedy spojrzała na mnie poważnie, uśmiechnęłam się niewinnie , "też będę za tobą tęsknić!"
"No cóż, bądź grzeczna i żadnych imprez!" powiedziała moja mama, westchnęła w końcu mierząc mnie wzrokiem od góry w dół. Objęłam i zamknęłam mnie w ciasnym uścisku. NAPRAWDĘ ciasnym . Trwałyśmy przez moment w uścisku, a potem puściła. Wyszeptała "żegnaj" i wyszła z domu. Obserwowałam jej spacer do samochodu.
"Nie zapomnij kupić mi jakiś fajnych rzeczy!" Krzyknęłam i spojrzała śmiejąc się. Uśmiechnęłam się i pomachałam ręką, kiedy wsiadała do samochodu i odjechała. Zamknęłam drzwi i zakluczyłam je. Pobiegłam po schodach do mojego pokoju, ponieważ było późno. Zamknąłem drzwi mojej sypialni i wskoczyłam na łóżko, wzięłam mój pamiętnik i ołówek z stolika obok mojego łóżka. Tak, piszę pamiętnik ołówkiem. To nie dlatego, że robię dużo błędów, to dlatego, że daje mi szansę wygumować je z mojej książki, ale nadal będą w mojej głowie. Ale jeśli nie ma nic przypominającego mi o tym, co się stało, nie myślę o tym, że tego tam nie ma. To jest to i po prostu to lubię.
Poniedziałek, 17 listopada.
Drogi, Pamiętniku.
Moja mam właśnie wyjechała do Paryża. Wiesz, mówiłam Ci o tym kilka dni wstecz. Jestem przerażona, ponieważ mama powiedziała mi, że Paul przyjdzie, żeby sprawdzić mnie kilka razy , nie mówiłam Ci o tym wcześniej, ale on mnie przeraża. Nie wiem dlaczego, ale po prostu tak jest. Pamiętam co tata zawsze mówił - 'Nie możesz oceniać ludzi po ich wyglądzie, Emma. Mogą się okazać naprawdę wspaniałymi ludźmi! Jeśli nie ma jakiegokolwiek powodu, żeby bała się tej osoby, to nie powinnaś. Chyba, że dali powód - jeden dobry powód.' Zawsze wiedziałam, że mój tata jest dobrą osobą, ale to nie ma żadnego sensu. Paul nie dał mi powodu do obaw. Co-
Przerwałam przez głośny, głuchy odgłos, który pochodził z dołu na schodach . Widziałam kilka horrorów, w tym przypadku NIE POWINNO się iść na dół po schodach. Można zablokować drzwi, zakryć okna i pójść do łazienki, gdzie można również zamknąć drzwi, dzwonisz do bliskiego przyjaciela lub kogoś, kto mógłby pomóc w tej sytuacji. Tak, wiem, że to głupie, ale to jest bezpieczne. Podeszłam do drzwi , aby go zablokować, ale usłyszałam, że ktoś robi coś w kuchni. Trzy słowa - jestem taka głupi. Otworzyłam drzwi i powoli oraz ostrożnie podeszłam do schodów.
"Tak, wiem!"dziwnie znajomy męski głos roześmiał się żując coś. Zainteresowana podeszłam bliżej i zeszłam w dół kilka kroków. "Głupia suka zostawiła mi klucz." Zaśmiał się znowu, teraz głośniej. Zasapałam, gdy rozpoznałam głos, moja ręka powędrowała na moje usta, gdy moje oczy były duże. Cisza. "Zadzwonię do ciebie później. Tak, do zobaczenia." Odłożył słuchawkę i położył na stole, tak myslę. Stałam tam i nic nie mówiłam myśląc, że był po prostu cicho i nic nie robił. Źle. Wkrótce wysoki, z krótkimi włosami i szarymi oczami potwór stanął przede mną uśmiechając się z wyższością, to był najbardziej zły uśmieszek jaki kiedykolwiek [A/N: Wiem, że zabrzmiało dziwnie, ale co tam]. Krzyknęłam najmocniej z moich płuc i tak szybko, jak mogę rzuciłam się po schodach, ale nie tracąc czasu, nie patrzałam czy ogromny koleś biegł za mną. Pobiegłam do mojego pokoju i próbowałam zamknąć drzwi, ale powstrzymała mnie stopa. Pobiegłam następnie do drzwi z łazienki, ale jak je otworzyłam, tak ręką uderzył zamykając je. Cofnęłam się szybko i cofałam się, dopóki nie zetknęłam się ze ścianą.
"Cóż, Emma, myślałem, że będziesz u przyjaciół dzisiaj wieczorem." powiedział głębokim i ciemnym głosem. Rodzajem głosu, którego nigdy nie chciałam usłyszeć.
"Dlaczego miałabym? Jest poniedziałek." Powiedziałam, przylegając do ściany tak mocno, jak tylko mogłam i żałując, że nie mogę przez nią spaść.
"Nie wiem, ale twoja mama powiedziała mi , że nie lubisz przebywać sama w domu i jak bardzo boisz się ciemności." powiedział, podchodząc bliżej. Przełknęłam ślinę, moje oczy błyszczały do mojego telefonu, a następnie do otwartych drzwi. Palce pstryknęły przed moimi oczami i zobaczyłam, że był tuż przede mną i nie było mowy, żebym mogła się teraz wydostać z jego szponów. Mój oddech był nierówny i ciężki. Mogłam powiedzieć, że wiedział, że byłam przerażona..
"Wiesz, twoja mama to wspaniała kobieta. Taka słodka i miła. Nie tak dobra w łóżku, jak oczekiwałem, ale mógłbym z tym żyć." Czułam, że jest mi niedobrze, ale nie dlatego, że mówił o życiu seksualnym mojej mamy, ale tym, że się tym dzielił. "To było zanim zobaczyłem twoje zdjęcie. Zapytałem o ciebie Helen i ona, będąc skarbem, którym jest, powiedziała mi wszystko. A to, że przyjechałaś." Powiedział, a jego twarz znajdowała się nie cały cal od mojej. Próbowałam tak mocno, aby nie mieć żadnego kontaktu wzrokowego z nim, ale to było wręcz niemożliwe. Czułam jego ręce na moich biodrach i czułam teraz całuje mnie w ramię.
"D-Dlaczego to r-robisz?" udało mi powiedzieć, ale to było bardzo trudne dla mnie, nie płacz, bo to działo się więcej niż jeden raz. W innym miejscu, z inną osobą, ale to się stało.Smutne jest jednak to, że tym razem nikt mnie przed nim nie ochroni.
"Och, kochanie, jak spojrzałaś w lustro ostatnio? Jesteś piękna i nie powinnaś zatrzymywać tego wszystkiego dla siebie. Mamunia nie nauczyła cię, że trzeba się dzielić?" powiedział, odsuwając się od szyi całując rzeczy, a następnie powrót do całowania mojej szyi, jak wsunął swoje duże, zimne dłonie pod moją koszulę.Łza spłynęła po moim policzku, kiedy wszelkiego rodzaju myśli biegały mi po głowie.
"Proszę, nie .." szepnęłam, ale wiedziałam, że to nic nie da.
*Louis'
P.O.V.*
"Hej, mamo, słyszałeś też krzyk?" Tavey zapytała mamę, gdy usiedzieli na kanapie i oglądali filmy. Jej mama pokręciła głową "nie" i Tavey skinęła głową. "To brzmiało jak krzyk."
"Słyszałem go." Powiedziałem, biorąc łyk mojego soku, gdy kończyłem umocowania rur, o które Pan Prescott poprosił mnie. Widzisz, pracuję dla nich w domu, aby zdobyć pieniądze i rzeczy.
"Nikt cię nie pytał." powiedziała Tavey i umyłem szklankę, oraz umieściłem ją z powrotem na miejsce.
"Nieważne. Brzmiało jak krzyk jakieś dziewczyny. Dziwnie dobrze znany krzyk." ostatnią część wymamrotałem do siebie. I potrząsnąłem głową.
"Słyszałem go." Powiedziałem, biorąc łyk mojego soku, gdy kończyłem umocowania rur, o które Pan Prescott poprosił mnie. Widzisz, pracuję dla nich w domu, aby zdobyć pieniądze i rzeczy.
"Nikt cię nie pytał." powiedziała Tavey i umyłem szklankę, oraz umieściłem ją z powrotem na miejsce.
"Nieważne. Brzmiało jak krzyk jakieś dziewczyny. Dziwnie dobrze znany krzyk." ostatnią część wymamrotałem do siebie. I potrząsnąłem głową.
__________________________________________________________________________
Dzisiaj 22 urodziny Zayn'a, tak więc życzymy mu wszystkiego co najlepsze <3
Zapraszam jeszcze Was kochani na Ghost of You ;)
Jeśli przeczytałeś/łaś zostaw po sobie komentarz <3
Wspaniały rozdział ^^ przychodze ze szkoły a tu taka miła niespodzianka. Oby Emmie nic sie nie stało :( czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuń