13 stycznia 2015

32. Save you tonight.


"Dobra robota, Louis! " - pan Prescott poklepał mnie po ramieniu, a ja uśmiechnąłem się do niego, gdy wręczał mi do rąk moje własne, zarobione pieniądze.
"To przyjemność tutaj pomagać." - powiedziałem i zabrałem moje rzeczy. Na pożegnanie rzuciłem tylko krótkie "do zobaczenia" i wyszedłem z domu, idąc powolnym krokiem prosto w stronę mojego samochodu, ponieważ nigdzie mi się nie spieszyło, oczami wodziłem tylko gdzieś ponad ziemią. Widziałem zaświecone światło u Emmy, ale nie zwróciłem na to zbytniej uwagi, ponieważ i tak pewnie się uczy. Nagle usłyszałem ciche "nie!" i dźwięk taki, jakby lampa stołowa rozbiła się właśnie na podłodze. Moje oczy zamigotały na oknie Emmy ponownie i zauważyłem za nim postać, która wyglądała jak Emma, ale chwilę po tym, podeszła i dołączyła do innej postaci, wyższej i takiej, która nie wyglądała zbyt przyjaźnie. Może była jednym z wcześniejszych krzyków? Potrząsnąłem głową i otworzyłem drzwi samochodu. Spojrzałem po raz ostatni na jej okno i zobaczyłem jakiegoś obejmującego ją kolesia, któremu Emma się opierała. Idąc za własnym instynktem, zamknąłem drzwi samochodu i poszedłem wzdłuż ulicy, cierpliwie i uważnie słuchając. co się dzieje, ale jedyne, co usłyszałem to ten sam hałas jakby ktoś uderzał w ścianę, potem w stół i ciszę.
"Ty też to słyszysz?" - usłyszałem cichy, słodki, dziewczęcy głos. Spojrzałem za ramię i spostrzegłem blondynkę, która stała kilka metrów dalej ode mnie. Wydaje mi się, że to ona nazywa się Bella. Kiwnąłem głową, przypominając sobie, że ona potrzebuje mojej odpowiedzi, a potem znów spojrzałem na zasłonięte okno. "Nie sądzę, że może być to ktoś przyjazny. Powinniśmy zadzwonić na policję albo cokolwiek!" - powiedziała Bella, a w jej głosie było wyraźnie słychać strach.
"Nie mogę sobie z tym poradzić." - powiedziałem i podszedłem do drzwi. Miałem zapukać, ale wtedy pomyślałem o czymś innym. Kładę rękę na klamce, starając się otworzyć drzwi, bez niespodzianki - były otwarte. Spojrzałem na Bellę, która była tuż za mną, pewnie martwiła się o swoją przyjaciółkę. Wszedłem ostrożnie i cicho natychmiastowo, udając się w stronę schodów.
"Proszę nie.. proszę.." - usłyszałem głos Emmy, który pochodził bezpośrednio z jej pokoju. Płakała. W każdym razie dobrze, że Harry nie był teraz ze mną ani nic. Dlaczego?  1.) Zabiłby tego kolesia 2.) Nie mógłby zachować spokoju 3.) Powiedziałem, że zabiłby tego kolesia? Oh, tak. Rozległ się nagle głośny huk i usłyszałem ciche łkanie dochodzące z pokoju. Spojrzałem na Bellę, która miała łzy w oczach, musiała być naprawdę przerażona. Wziąłem głęboki
 oddech i w jednej chwili wtargnęliśmy do pokoju. Był tam jakiś koleś, który teraz stał przed nami - wściekły jak diabli i Emma, ale dzięki Bogu miała na sobie jeszcze bieliznę, a facet  natomiast paradował bez spodni.
Byłem taki wściekły, że poszedłem prosto, aby dać gościowi w twarz. Zatoczył się do tyłu, zasłaniając nos prawą ręką. Odwrócił się do mnie z powrotem i zauważyłem, że ma zakrwawiony nos. O tak! Podszedł do mnie, a on kopnął mnie w brzuch i uderzył w twarz. Upadłem na podłogę, ale ja ćwiczyłem. Cóż, Harry nauczył mnie wielu ruchów i jak koleś podchodził, przygotowując się na kolejny cios, szybko wstałem, ignorując ból i kopnąłem go. Nie marnowałem czasu na rzucanie ciosów, a tylko pozwoliłem na to, aby uwolnić cały mój gniew.

*Emma's P.O.V.*

"Twoje ubranie..." - Bella powiedziała łagodnie, jej ręce się trzęsły i widziałam też, że była przerażona. Kiwnęłam i wślizgnęłam się w ubranie, które mi dała, kiedy szybko wyszłyśmy z pokoju. Słyszałam też, że w moim pokoju bije się dwóch chłopaków. Powinnam coś zrobić. Nie chcę być pesymistą, ale jeśli coś się stanie i... Louis! Muszę go zatrzymać! 
Zapadła cisza w drugim pokoju. Weszliśmy z powrotem do mojego pokoju, ale nie mogłam tam po prostu wkroczyć, więc przystanęłam przy drzwiach. 
"O mój Boże! Twoje oko!" - przyłożyłam dłonie do ust, gdy Louis odwrócił się i zobaczyłam, że ma podbite oko i zranioną wargę.
"Wszystko jest ok." - podszedł do mnie, a ja go mocno przytuliłam. "Dziękuję."- szepnęłam, a Bella dołączyła się do uścisku. Po chwili oddaliłam się i spojrzałam na podłogę.
"Chcecie może herbatę lub coś innego?" - zapytałam, przerywając ciszę i patrząc się na moich przyjaciół. Przytaknęli i zeszliśmy na dół do kuchni.


"Co mamy zrobić, gdy się obudzi?" - zapytałam, aby zerwać głośne milczenie i patrząc znad stolika, gdy moja prawa ręka mieszała herbatę, a drugą podtrzymywałam moją głowę. "Nie może tutaj zostać. Słyszałam go przez telefon i powiedział, że miał klucz." - przypomniałam sobie właśnie moment jeszcze przed tym całym koszmarem.
"Nie wiem. Może spakować się do torby, wziąć kilka ubrań i pójść do Belli?" - Louis na głos powiedział, o czym myśli, a Bella odwróciła się, gdy usłyszała swoje imię.
"Ze mną będzie fajnie." - powiedziała Bella, a ja skinęłam głową. Myślę, że to będzie dla mnie najlepsze, ale nie chcę też, aby ten potwór pełzał po domu - domu mojej mamy. Wstałam, wzięłam wszystkie nasze kubki i dałam je do zlewu. 
Weszliśmy po schodach na górę, a ja spakowałam torbę do szkoły na jutro i do innej torby wrzuciłam jeszcze ubrania. Spojrzałam w dół na tego obrzydliwego człowieka. Co powiem mojej mamie? Nie mogę jej okłamywać, ale jeśli jej powiem, nie uwierzy mi lub może się naprawdę nieźle przejąć tym i załamać. Dlaczego on? Spośród wszystkich facetów na tym całym świecie - dlaczego właśnie on?!
Mam tylko nadzieję, że Harry się nie dowie.
_____________________________________________________________
Ileż emocji!
Jak wam się podobał rozdział?
Jeśli przeczytałeś/łaś będzie nam miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz 

5 komentarzy:

  1. Zajebisty <3 jezu triche sie już przestraszyłam,że jej coś zrobi xd czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Loui! W końcu! On jest taki uroczy! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Louis moim bohaterem xd cudowny rozdział!
    Nie mogę się doczekać następnego xd
    Czytając siedziałam jak na szpilkach :)
    Megg.xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo *-* Nie wiem nawet jak mam to skomentować *-* Cudo *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń