"Cóż, muszę już iść, kochanie, ale obiecuję, że wszystko będzie w porządku, tak jak to było przez ostatnie lata" - mama pocałowała mnie w czoło, a kiedy się odsunęła, spojrzała w moje oczy, jej wzrok był pełen smutku i łez. "Będę za Tobą tęsknić.." - wyszeptała, wzięła mnie w ramiona i mocno uścisnęła.
"Będę też za Tobą tęsknić, mamo." - wyszeptałam, czując jak mimowolnie po policzku spływa łza. Odwróciłyśmy się do taty, a mama rzuciła na pożegnanie krótkie "do widzenia". Gdy już się oddaliła, odwróciła się jeszcze i uśmiechnęła do mnie kilka razy, podczas gdy łzy spływały po jej twarzy.
"Będzie dobrze, kochanie." - powiedział tata, pocierając o moje ramiona prawą dłonią, próbując mnie przy tym uspokoić. "Powinniśmy już iść, bo inaczej przegapisz swoje zajęcia." - powiedział cicho tata, oczywiście nie chciał mnie jeszcze bardziej zasmucić tylko postarać się, abym się z tym pogodziła. Kiwnęłam lekko głową i odwróciliśmy się w stronę samochodu taty.
Wiem, że zachowuję się jak dziecko, ale moja mama była tutaj po raz pierwszy od tak dawna, aż do teraz. Myślę, że miałam chyba 11 lat, kiedy przyjechała ostatnim razem mnie tutaj odwiedzić? Chyba tak. Więc przez 4 lata była tutaj tylko przez tydzień. Trudno mi żyć i mieszkać tylko z tatą, ale bardzo go kocha. Musieliśmy do tej sytuacji przywyknąć. Musieliśmy się dzielić przede wszystkim obowiązkami: robieniem jedzenia czy też sprzątaniem. Tata robi, jednak wszystko, abym była szczęśliwa i nawet zapisał mnie na zajęcia taneczne! Dzisiaj zaczyna się drugi rok, w którym mam zamiar uczestniczyć. Chciałam tańczyć przez całe moje życie, ale bałam się o tym mówić głośno. Nie wiem do teraz, jak mój tata się tego domyślił.
"Jesteśmy na miejscu." - powiedział tata i zatrzymał samochód. Odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem. "Powodzenia, kochanie." - powiedział i pocałował mnie w policzek.
"Dzięki, tato." - uśmiechnęłam się i wysiadłam z samochodu, zabierając stamtąd jeszcze torbę. Usłyszałam jeszcze jak mój tata powiedział 'zadzwoń, kiedy skończysz' zanim zamknęłam drzwi. Weszłam do budynku i natychmiastowo usłyszałam łagodną melodię graną na pianinie. Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy, wsłuchując się i relaksując przy muzyce, która przepływała przez moje uszy. Poszłam do szatni i przebrałam się w mój strój do tańca.
"Oh, hej, Emma." - odwróciłam się i zobaczyłam Lindę, jedną z tych sympatycznych dziewczyn, z którymi tańczę.
"Hej, Linda." - uśmiechnęłyśmy i obie weszłyśmy na salę, gdzie reszta dziewczyn już ćwiczyła. Przeprosiłyśmy i podeszłyśmy do naszego nauczyciela, pana Schwords , który spojrzał na nas rozczarowany i potrząsnął głową.
"Okej, to wszystko na dzisiaj dziewczęta. Jesteście wolne." - powiedział pan Schwords i wszyscy udali się do wyjścia, więc chciałam ruszyć za nimi, gdy ktoś mnie zatrzymał. "Oprócz ciebie, Emmo."
"Dlaczego?" - zapytałam. Powiedziałam to troszkę niegrzecznie, ale miałam w planach spotkanie z Emily. Pan Schwords zbliżył się do mnie, a jego twarz wręcz krzyczała ze złości.
"Bo tak powiedziałem." - syknął. Zamrugał kilka razy, a po chwili odwrócił się i zamknął drzwi.
Po chwili wrócił i wziął mnie za rękę, aby przyprowadzić w to samo miejsce, co przed chwilą.
"Chcę dać ci przewagę w następnym dużym pokazie, ale aby to dostać musisz nauczyć się czegoś odpowiedniego." - wyszeptał w moje ramię, wziął mnie za rękę, a drugą umieścił na moim biodrze.
"Co pan robi?" - zapytałam, patrząc na jego dłonie na moim ciele. Zaśmiał się dosyć złowrogo.
"Chronię cię od bezwartościowego, leniwego, tłustego tyłka i mnie w wielkim show." - powiedział, powtarzając ruchy moich rąk z lekcji, która właśnie się skończyła. "I trzeba byłoby dodać do tego coś nowego oraz interesującego." - powiedział powoli i zakręcił mną, unosząc jedną z moich dłoni w górę. Przytrzymał mnie i upuścił bliżej podłogi, odwracając tym samym jedną dłonią moją twarz, tak, abym spoglądała prosto na niego. "Wiesz, że wyglądasz przepięknie, gdy się ruszasz? Chcę po prostu patrzeć na ciebie cały dzień, dotykać, całować, być z tobą." - powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy. "Powiedz wszystkim, że jesteś moja i nikt nie może cię dotknąć więcej oprócz mnie." - powiedział pochylając się do mnie. Wow, jak źle to wszystko brzmi, tak była to najpiękniejsza rzecz, jaką ktoś kiedykolwiek mi powiedział.
"Ja.. ja.. nie wiem, co powiedzieć.." - wyszeptałam, odwracając głowę. Poczułam dwa ciepłe palce pod moim podbródkiem, które odwróciły moją twarz z powrotem do mojego nauczyciela.
"Może lepiej nic?" - powiedział i pocałował mnie, zabierając mnie od rozmyślania. Moje oczy rozszerzyły się, ale potem wbrew mojej woli, zamknęły się, poczułam motyle w brzuchu i otuliłam ramionami szyję pana Schwords, kiedy on owinął swoje wokół mojej talii. Rozległo się nagłe pukanie do drzwi, które nas od siebie rozdzieliło. Pan Schwords nie bał się tego, że jestem w środku i tylko podszedł do drzwi, a następnie je otworzył.
"W czym mogę pomóc?" - zapytał nieznajomego za drzwiami. Drzwi nie były na tyle otwarte, aby mógł zauważyć mnie na sali. Nie potrafiłam usłyszeć, co on/ona mówi, a mój nauczyciel tylko skinął głową i zamknął drzwi.
"Kto to był?" - zapytałam, stojąc niezgrabnie na środku sali tanecznej. Uśmiechnął się i powoli owinął znów dłonie wokół mojej talii.
"Nikt." - wyszeptał i pocałował mnie w nos. Uśmiechnęłam się. Ta dziwna sytuacja, jednak nie sprawiła, że czuję się jakoś źle z tym wszystkim. "Powinnaś już wracać do domu." - powiedział i pocałował mnie jeszcze raz w usta.
"Do widzenia, panie Schwords" - powiedziałam, uśmiechając się do niego, zaciskając już dłoń na klamce.
"Mów do mnie Charlie." - powiedział głębokim i ciepłym głosem. Uśmiechnęłam się i wyszłam ze studia, idąc w stronę szatni.
Wiem, że to było złe, a nawet i bardziej niż złe, ale poczułam się po prostu kochana. Poczułam, że ktoś mnie potrzebował. O mój Boże! Przestań! To twój nauczyciel!! Nie może znaczyć dla ciebie nic więcej. Nazwał cię grubą i bezwartościową!! Tak, to było dziwne, ale... podobało mi się to. Nie! Nie podobało!
Zamknij się! On jest jedyną osobą, która jest mną zainteresowana i mam zamiar się tym cieszyć, czy ci się to podoba, czy nie!
_____________________________________________________________________________
Ależ się działo! Co sądzicie o tym rozdziale? Mam nadzieję, że się Wam podobał.
A dzisiaj świętujemy nic innego, jak urodziny naszego ulubieńca Harry'ego Stylesa!
Harry, życzymy Ci wszystkiego co najlepsze, ale przede wszystkim, jak najwięcej sukcesów, szczęścia i radości z wykonywanego zawodu, jak największego wsparcia wśród swoich fanów, podejmowania dobrych decyzji, odwagi i gotowości do działań, dużo miłości i spełnienia jeszcze tych najskrytszych marzeń!
Jeśli przeczytałeś/przeczytałaś będzie nam bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz! ♥
Aaa! Jezu jakie słodkie ^^ może takie troche dziwne ale słodkie jezu jak ja kocham twojego bloga ;) a ten kto jescze go nie przeczytał to niech żałuje ;) pozdrawiam i życże weny :*
OdpowiedzUsuńAaa! Jezu jakie słodkie ^^ może takie troche dziwne ale słodkie jezu jak ja kocham twojego bloga ;) a ten kto jescze go nie przeczytał to niech żałuje ;) pozdrawiam i życże weny :*
OdpowiedzUsuń#PsychicLovePL
OdpowiedzUsuńHej, skarbie.
Zapraszam na moje ff o Harry'm "Psychic Love"
Mam nadzieję, że zajrzysz i zostawisz po sobie jakiś komentarz ;*
http://psychic-love-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
Wow rozdzial ogolnie swietny i w ogole ale ta milosc z nauczycielem... nie wiem :/ no nie wazne jestem bardzo ciekawa jak na to wszystko zareaguje Harry. Zycze mnostwa weny oraz z niecuerpliwoscia czekam na nexta!!!!! <3
OdpowiedzUsuń