"Obudź się słońce." – usłyszałam, jęknęłam
i odwróciłam się na drugą stronę, gdy usłyszałam chichot mojej przyjaciółki.
"Budzimy się!" – powiedziała niecierpliwie. Uśmiechnęłam się,
usiadłam na łóżku, przetarłam oczy, ziewnęłam i wreszcie byłam gotowa powiedzieć „Dzień
Dobry”.
„Idź szybko pod prysznic i włóż coś na siebie. Zrobię Ci śniadanie” – powiedziała i wyszła z mojego pokoju. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam dziesięciominutowy prysznic po czym umyłam włosy i zęby. Weszłam w bieliźnie do mojego pokoju i włożyłam zawieszone ubrania przy szafie, które Emily najwyraźniej musiała dla mnie kupić, ponieważ nigdy wcześniej ich nie widziałam.
„Idź szybko pod prysznic i włóż coś na siebie. Zrobię Ci śniadanie” – powiedziała i wyszła z mojego pokoju. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam dziesięciominutowy prysznic po czym umyłam włosy i zęby. Weszłam w bieliźnie do mojego pokoju i włożyłam zawieszone ubrania przy szafie, które Emily najwyraźniej musiała dla mnie kupić, ponieważ nigdy wcześniej ich nie widziałam.
"Tak więc to jest Twój prezent czy…?"
– zapytałam i usiadłam na kuchennym stołku. Emily odwróciła się do mnie,
uśmiechnęła i położyła przede mną śniadanie, czyli bananowy sok i ciasteczka. Moje
ulubione. Robi je odkąd skończyła 7 lat.
"Nie, prezent dostaniesz później" – powiedziała i spoglądała
na mnie, gdy zaczynałam jeść moje ‘śniadanie’. "O! A tak przy okazji to idę
z Tobą do szkoły” – powiedziała po czym poszła na górę i zniknęła. Siedziałam
sama przez moment i spoglądałam na schody, kręcąc głową, aż w końcu zabrałam
się za dokończenie śniadania. Skończyłam jeść moje ulubione ciasteczka i
wzięłam ostatni łyk soku. Odwróciłam się
na krześle plecami do stołu. Mój telefon zadzwonił kilka razy, więc wzięłam go,
spojrzałam na ekran i dostrzegłam, że mam 4 nowe wiadomości. Otworzyłam je i zmarszczyłam brwi, czytając.
Bella
Boo – przepraszam, ale źle się dziś czuję, więc nie idę do szkoły ;(
A
Babe - Mam same złe wiadomości. W sumie to już brzmi jak jedna z nich. Dobra,
nieważne. Dzisiaj zostaję w domu. Czuję się potwornie. :(( xx
Leeyum
- Um, nie wiem jak to się stało, ale złamałam rękę. Idę teraz do doktora, więc
w szkole na pewno się nie zjawię. Przepraszam… :(
Nialler
- Obawiam się, że masz dziś do czynienia sama z ekipą Justin’a. Przykro mi z tego powodu kochana…
Zaczęłam się śmiać, że wszystkie te
wiadomości były niezwykle do siebie podobne. I to nawet nazwami,
które były wyróżniające u Ashley. Powiedziała
mi, że wyśle numery telefonu od każdego, więc zrobiła to, ale te imiona są dość
śmieszne. Przynajmniej dla siebie i
Belli. Ale zastanawia mnie tylko to dlaczego to robią? To znaczy, że
prawdopodobnie nie wiedzieli o tym, co oni zrobili? Kto by im o tym powiedział? A może
tylko mnie zwodzą? Ugh,
nienawidzę, gdy nie wiem, co jest nie tak.
Podczas gdy ja byłam myślami daleko stąd, Emily przebrała się i zeszła na dół. Spojrzałam w górę i byłam lekko
zszokowana.
“Podoba Ci się?” – powiedziała, podnosząc do góry ręce i odwracając się. Wyglądała
hm… inaczej, ale ładnie. Kiwnęłam tylko głową, a ona uśmiechnęła się szeroko.
"Wyglądasz inaczej, ale mnie się
podoba.” – uśmiechnęłam się, wstałam z krzesła i podeszłam do Emily. "Czy istnieje jakiś szczególny powód, że
się tak ubrałaś, czy to coś innego?” – zapytałam z nadzieją, że odpowie, że to
tylko z powodu moich urodzin. Skinęła głową na “nie”, choć doskonale wiem, że
coś za tym się kryje.
"Ale tak serio to nie musisz tego
robić." – próbowałam przekonać Emily, gdy stwierdziła, że poczeka na mnie
aż moje zajęcia się skończą. Pokręciła głową.
"Nie.
Poczekam na Ciebie. Poważnie." – uśmiechnęła się, a ja otworzyłam moją
szafkę, wyjęłam z niej książki i zamknęłam ją plecami. Uśmiechnęłam się do niej serdecznie, aby
już nie musieć mówić “dziękuję”.
"Hej kochana." – usłyszałam znajomy
mi brytyjski głos, więc odwróciłam się i zobaczyłam stojącego nieopodal
Justina, który się do mnie uśmiechał.
"Hej, Jay." – powiedziałam,
używając jego pseudonimu, gdy on tak
słodko się uśmiechał. Emily
nagle chrząknęła, więc oboje na nią spojrzeliśmy. "Oh, Justin to jest Emily, moja
najlepsza przyjaciółka z Ameryki” – powiedziałam, patrząc na Justina, a później na Emily,
by zobaczyć jej uśmiech, gdy nieśmiało zagryzała wargi. Świetnie.
Po prostu świetnie. “Emily, to jest mój przyjaciel – Justin.” – uśmiechnęłam się
do Justina, a on tylko odwzajemnił mój uśmiech i przywitał się z Em. Przez chwilę staliśmy, milcząc, ale w
jednym momencie Justin stanął dokładnie przede mną i łobuzersko się uśmiechnął.
Uniosłam brew, patrząc wprost na niego, ale on nadal kontynuował swój uroczy
uśmiech.
"Słyszałem coś." – powiedział w
końcu, a ja skinęłam tylko, by mówił dalej, lecz on wyjął tylko coś z torby. Mechanicznie
zakryłam ręką usta, spoglądając na małe pudełeczko. Zamknęłam oczy, a gdy znów je otworzyłam
on szeroko się uśmiechał i wyciągnął do mnie ręce ze słodkim pudełkiem w
dłoniach.
"Wszystkiego najlepszego!" – uśmiechał się cały czas. Miejmy nadzieję, że ten prezent jest tym jednym jedynym. Prawda jest taka, że nie lubię otrzymywać prezentów i to niezależnie od tego, czy to są święta, czy właśnie moje urodziny.
"Dziękuję Jay, ale nie musiałeś." – powiedziałam i wahając się jeszcze przez chwilę, wzięłam pudełeczko do rąk. Powinnam otworzyć je teraz czy później? Spojrzałam na nie jeszcze raz, a później na Justina, którego wyraz twarzy zdołał mi powiedzieć „no dalej. Nie bój się tylko je otwórz.” Przewróciłam oczami, patrząc na jego dziecięcą ekscytację i cichy chichot. Moje oczy w jednej chwili powiększyły się, gdy zobaczyłam, co jest w pudełeczku i co kupił dla mnie Justin.
"Wszystkiego najlepszego!" – uśmiechał się cały czas. Miejmy nadzieję, że ten prezent jest tym jednym jedynym. Prawda jest taka, że nie lubię otrzymywać prezentów i to niezależnie od tego, czy to są święta, czy właśnie moje urodziny.
"Dziękuję Jay, ale nie musiałeś." – powiedziałam i wahając się jeszcze przez chwilę, wzięłam pudełeczko do rąk. Powinnam otworzyć je teraz czy później? Spojrzałam na nie jeszcze raz, a później na Justina, którego wyraz twarzy zdołał mi powiedzieć „no dalej. Nie bój się tylko je otwórz.” Przewróciłam oczami, patrząc na jego dziecięcą ekscytację i cichy chichot. Moje oczy w jednej chwili powiększyły się, gdy zobaczyłam, co jest w pudełeczku i co kupił dla mnie Justin.
“To… to jest piękne. “ – powiedziałam,
przecierając oczy. "I takie urocze." – powiedziałam i radośnie
uśmiechnęłam się do Justina.
"Zapamiętałem, jak mówiłaś o tym, jak
bardzo kochasz małe pingwiny, więc gdy to zobaczyłem od razu wiedziałem, że to
jest coś idealnego dla Ciebie.” – wyjaśnił, a ja skinęłam głową, przypominając
sobie chwilę, gdy o tym właśnie mówiłam.
Spojrzałam na Emily, ale ona była tylko rozbawiona i przekręciła oczami.
"Cóż, to dość… słodkie." –
powiedziała, a ja twierdząco skinęłam głową. Nagle zadzwonił dzwonek, a ja
tylko jęknęłam. Chociaż… w sumie mam matematykę, a nauczyciel zawsze się
spóźnia o dziesięć minut i dodatkowo mam ją z Justinem, więc w sumie wszystko
jest w porządku.
"Na
razie!" – oboje w tym samym momencie pożegnaliśmy się z Emily i
pomachaliśmy do niej, gdy wchodziliśmy do klasy.
"Tak, ale-" – usłyszałam Emily, która mówiła z mocno przyciśniętym telefonem do ucha, gdy właśnie wychodziłam z sali, w której miałam ostatnią lekcję. „Dobrze. Ok. Już tu jest. Do usłyszenia!" – powiedziała i rozłączyła się. "Hej." – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Justin miał dzisiaj jakiś problem w domu, więc wyszedł po drugim śniadaniu do domu, zostawiając mnie samą.
"Hej."
– powiedziałam i zmierzałam ku mojej szafce. “Z kim rozmawiałaś?" – zapytałam, gdy wyszłyśmy zza rogu
nadal, idąc w kierunku mojej szafki. "Z
Twoją mamą. Ale nic się nie
stało. Nie musisz się martwić.” – powiedziała, a ja podniosłam wzrok i
zobaczyłam przy swojej szafce Harry’ego, który opierał się o moją szafkę z jedną
czerwoną różą w ręku, którą delikatnie uniósł w kierunku nosa, aby ją jeszcze powąchać.
Wyglądał tak gorąco i zabójczo przystojnie, że mogłam sobie pozwolić, aby
powiedzieć jedno krótkie - "Oh." – obie z Emily wydałyśmy z siebie
ten sam zachwyt, zbliżając się do Harry’ego i szafki. "Hej kochanie." –
powiedział Harry, prostując się i uśmiechając do tego stopnia, że można było
dostrzec jego dołeczki. Uśmiechnęłam się do niego, a moje serce zatrzepotało
jak skrzydła motyla na dźwięk słowa „kochanie." Chociaż wiem, że u Brytyjczyków to norma, ale poczułam się jakoś wyjątkowo, gdy to powiedział. Harry pochylił
się i pocałował mnie w policzek, szepnął mi do ucha „Wszystkiego
najlepszego”, wręczył mi różę, a potem wyszedł ze szkoły.
"Wow. Jest bardzo czarujący." –
powiedziała Emily, gdy ja wlepiałam oczy w zamknięte szkolne drzwi, z których
przed chwilą wyszedł Harry. Potrząsnęłam głową i otworzyłam moją szafkę. Wyjęłam
z niej potrzebne książki i włożyłam z powrotem te, które mi się nie
przydadzą. "Więc, Ty coś z Harrym…? To jest Twój chłopak albo coś?" –
zapytała, opierając się o moją szafkę, a ja spojrzałam na nią jakby nagle
wyrosły jej trzy głowy.
"Dlaczego tak myślisz?" – zapytałam,
ale myśl, że Harry mógłby być moim chłopakiem nie pozwoliła uspokoić mojego
umysłu. To po prostu utknęło tak i w kółko się powtarzały się te słowa “twój
chłopak”. Nie wiem, dlaczego, ale po prostu tam utknęło. Spojrzałam na Emily,
która miała zadowolony wyraz twarzy, a ja zaczęłam mieć złe przeczucia. "To
dobrze. Nie chciałabym zabrać
mojej najlepszej przyjaciółce faceta." – powiedziała, odwróciła się i
odeszła. Szybko ją dogoniłam i zauważyłam, że ona chichocze. To jest coś, czego
nie lubię.
"Dlaczego chichoczesz?" –
zapytałam zdenerwowana, że może coś zrobić w kierunku zdobycia Harry’ego. Chwila…
co? O czym ja myślę!? To tak
jak z Mike’m. Wszystko od nowa… Właśnie teraz, gdy jestem najbliżej, bliżej niż
kiedykolwiek.
"Oh,
to nic. Nie martw się o to kochana." – powiedziała z ręką na biodrze, a ja krzywo się do niej
uśmiechnęłam, bo i tak już pora była wracać do domu mojej mamy. Tak,
nadal nie mówię “mój” dom, ponieważ MÓJ dom jest w Ameryce.
_______________________________________________________________
Co sądzicie o tym rozdziale? :)
Jeśli przeczytałeś/łaś będzie nam miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz! ♥
Wow swietny rozdzial! Mam cos przeczucie ze bedzie miala impreze w domu z mama i przyjaciolmi!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam!!<3
Świetny rozdział, masz talent kochana ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jesst genialny, jak samo opowiadanie.
OdpowiedzUsuń