23 września 2014

14.What happened?

Otworzyłam oczy,wszystko wokół mnie było rozmazane.Z trudem usiadłam i zmrużyłam powieki, obraz stawał się coraz bardziej wyraźny. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawne, że jestem w moim pokoju. Było ciemno, więc prawdopodobnie jest noc. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam Bellę śpiąca na 'pufie'. Odwróciłam głowę w lewą stronę, lecz natychmiast tego pożałowałam, gdyż zaczęła mnie przeraźliwie boleć. Natychmiast położyłam ręka na skroni. Zsunęłam nogi z krawędzi łóżka i wstałam. Głowa nadal mnie bolała. Poszłam w stronę łazienki po drodze zahaczyłam o półkę i zrzuciłam kilka książek. Odwróciłam się i zobaczyłam wiercącą się Belle, obróciłam się i  weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Gdy zobaczyłam swoje odbiciem zaniemówiłam. Maiłam wielki bandaż na czole. To wyjaśnia dlaczego boli mnie głowa.

"Emma?"usłyszałam męki i senny głos Belli. Słyszałam jak wstaje i idzie w moją stronę. Jej wyraz twarzy zmieniła się z zmartwionego na wściekły, a następnie na smutny. "Nigdy mi tak nie rób,nigdy więcej!"powiedziała przytulając mnie. Głowa zaczęła boleć mnie jeszcze bardziej.

"Ow, ow, ow" Jęknęłam. Puściła mnie i szepnęła "Przepraszam". Zaprowadziła mnie do łózka i przykryła kołdrą. Potem usiadła obok .Przez chwile panowała cisza, ale moja ciekawość wygrała,więc zapytałam "Co się stało?"zapytałam patrząc na Bellę, która się we mnie wpatrywała.

"Cóż, nie wiem jak naprawdę było, ale.."powiedziała patrząc nerwowo na ręce.

  -Flashback-

  *Bella's P.O.V.*

Desperacko tarłam paznokcie i przygryzałam wargi otwierając drzwi do domu Em. Jakieś dziesięć minut temu jej mama pojechała na nocną zmianę. Miałyśmy zrobić maraton filmowy! Ahg! Zaraz eksploduję, robię się nerwowa!Wiem, że pisała jakieś pół godziny temu, że zaraz będzie, ale nadal jej nie ma i nie mogę się pozbyć moich myśli. Co jeśli jej coś się stało? Nie, nie mam zamiaru myśleć o najgorszym... Usłyszałam pukanie do drzwi, uśmiechnęłam się szeroko i pobiegłam do drzwi, żeby je otworzyć, ale potem zdałam sobię sprawę, że Emma by nie zapukała. Poszłam powoli i spojrzałam przez oczko w drzwiach. Zobaczyłam Harry'ego trzymającego Emmę w ramionach. Odrazy otworzyłam drzwi na oścież aby mógł wejść.

"Co się stało" Zapytałam w panice, kiedy szliśmy po schodach. Dziwne wiedział gdzie iść, ale wzruszyłam ramionami, ponieważ widziałam parę razy jak rozmawiają w szkole. Może nawet tutaj był? Zignorował moje pytanie i kopną w drzwi tak mocno że się otworzyły. Położył ją delikatnie na łóżku, przykrył kołdrą i na mnie spojrzał. Przeszedł koło mnie i wszedł do jej łazienki. Minutę później przyszedł z apteczką pierwszej pomocy? "Co robisz?" Spojrzałam na Emmę i zobaczyłam krew spływającą z jej czoła. Dyszała. "Co się stało?!" żądałam odpowiedzi.

"Słuchaj,jeżeli ci powiem zamkniesz się i mi pomożesz?" Odwrócił głowę w moją stronę a następnie  z powrotem na bladą Emmę. Szybko skinęłam głową. Obserwowałam jak zakładał bandaż na jej czołe. Następnie wziął małą butelkę i jej zawartością oblał jej ramie,gdzie było małe, ale głębokie rozcięcie. Jakby została pchnięta nożem?

"Ok, teraz powiedz mi co się stało"szepnęłam. Spojrzał na Emmę, a potem z powrotem na mnie. Pokręcił głową i wyszedł.

-Flashback over-

*Emma's P.O.V.*

Byłam pogrążona w myślach. Są tylko trzy osoby, które mogę o to zapytać. Bella- właśnie usłyszałam jej wersję, siebie -mam nadzieje, że za niedługo pamieć mi wróci. I został Harry. 

"Hej, gdzie poszedł? Gdzie Harry poszedł?"Zapytałam Bellę, lecz ona wzruszyła ramionami. Wzięłam telefon i napisałam do Perry:

          Hej, przepraszam, że przeszkadzam, ale wiesz może, gdzie jest Harry?

Z niecierpliwością czekałam na odpowiedź. To było zrozumiałe dlaczego nie odpowiada, przecież jest środek nocy. Zaczęłam stukać palcami po telefonie. Zwykle robię to gdy czekam na ważną wiadomość lub jestem zdenerwowana. Mój telefon zaczął wibrować i otworzyłam wiadomość od Perrie.

         Hej, yeah.  Jest w domu. Coś się stało?

          Nie, wszystko w porządku. Dzięki :)

"Możesz mnie jutro zawieźć do Harry'ego? Proszę?"zapytałam patrząc na Bellę"Muszę wiedzieć, nic nie pamiętam, proszę?"Uśmiechnęłam się do niej. Była zdezorientowana,ale potaknęła i położyła głowę na moje poduszki, kiedy przykrywała się kołdrą.

  "Cokolwiek zechcesz, mały kurczaczku."powiedziała używając mojego pseudonimu. Myślała, że to będzie zabawne tylko dlatego, że mi się nie podoba.



"Dzień dobry" Powiedziałam widząc Belle chodzącą po mojej kuchni. Zdjęłam bandaż  i zastąpiłam go plastrem. 

"Dzień dobry"wymamrotała i usiadła. Umieściłam przed nią talerz z jedzeniem i zaczęła się trząść, zaczęłam się z niej śmiać. Jest jak Niall.

Gdy zjadłyśmy śniadanie wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy na adres wskazany przez Perrie. Gdy wysiadłyśmy z auta  naszym oczom ukazała się piękny dom. Weszłyśmy po małych schodach i zapukałyśmy do drzwi. Perrie otworzyła drzwi i uśmiechnęła się.

"Hej, wejdzcie" Powiedziała otwierając drzwi szerzej, żebyśmy weszły i powiedziałyśmy 'hej'."Chciałam zapytać dlaczego tu jesteś, ale dostałam wiadomość i myślę, że to od Harry'ego. Schodami na górę, potem  korytarzem prosto drugie drzwi po lewej"uśmiechnęła się wskazując drogę ręką. Potaknęłam i poszłam.Gdy już stałam przed jego drzwiami wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiadał. Uchyliłam drzwi i wszędzie było ciemno. Rozejrzałam się i zauważyłam, że coś się poruszyło w łóżku. Zamknęłam po cichu drzwi i podeszłam do łóżka. Ujrzałam czuprynę loków i naprawdę muskularne ramię. Usiadłam na łóżku i Harry się odwrócił. Otworzył oczy i na mnie spojrzał.

"No, cześć" Powiedział zaspanym głosem, który mnie roztapiał.

"Dzień dobry"uśmiechnęłam się. Usiadł, jego naga klatka piersiowa była pokryta tatuażami. Trudno było nie patrzeć na jego umięśnioną klatkę piersiową. Dlaczego myślę w ten sposób?

"Co cię tu sprowadza" Zapytał patrząc mi w oczy, gdy ja zgubiłam się w jego. 

"Ty oczywiście" Powiedziałam nieśmiało i lekko się zarumieniłam.Usiadłam koła niego i ponownie spojrzałam w jego oczy."Co się stało?"zapytałam.  Wzdychnął i przetarł oczy.

"Najpierw się ubiorę,dobrze?"zapytał, gdy odwrócił się głową i skinęłam. Machnął komfortową kołdrą z jego prawie nagiego ciała i wstał. Nic nie mogłam poradzić na to, że wpatrywałam się w niego jak szedł do swojej łazienki. "Idiotka!" Uderzyłam się w głowę aby się opamiętać. Zły pomysł. Głowa zaczęła mnie boleć jak diabli, znowu. Wspomnienia z poprzedniej nocy zaczęły powracać. Gwałciciel. Nóż. Ja próbująca uciec. On łapiący mnie. A następnie blokowanie Spojrzałam na moją rękę i było trochę krwi. Moje oczy się rozszerzyły, zawsze byłam przerażona z powodu krwi, wstałam i pobiegłam do łazienki, gdzie był Harry. Kiedy zatrzymałam się pod drzwiami, Harry je otworzył. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się , ale jego oczy powędrowały do mojej dłoni, a następnie do mojego czoła. Bez słowa pociągnął mnie za sobą do łazienki i wyciągnął z apteczki plastry. Zdjął go i zastąpił nowym. Obserwowałam go. Jego dotyk był delikatny i opiekuńczy. Jakby bał się mnie skrzywdzić. Spojrzałam mu w oczy, gdy spojrzał w moje.

"Dziękuję."wyszeptałam i pocałowałam go w policzek. Obeszłam go, ale przyciągnął mnie z powrotem do siebie i pocałował.

__________________________________________________________________________
To był mój ostatni rozdział na tym blogu. Chciałam podziękować za współpracę i wsparcie ze strony czytelników. Będę tęsknić ;)

Jeśli przeczytałeś/łaś zostaw po sobie komentarz <3

4 komentarze:

  1. Al-Lee jak tooo?

    OdpowiedzUsuń
  2. JAKTO?:(((
    brak czasu ma sie rozumiec?:(
    kocham cie i powodzenia!:)
    rpzdzial swietny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Novela odeszła z powodu braku czasu i nauki, której nam doszło bardzo dużo, ze względu na egzamin trzecioklasisty, który nas czeka :( Tak więc z Tiną zostaniemy tak długo, jak się da ;) Mamy nadzieję, że znajdziemy kogoś jeszcze do pomocy w tłumaczeniu rozdziałów <3

      Usuń