30 grudnia 2014

29. New neighbors


Uśmiechnął się i wstał, jakby misja ukradnięcia księżyca się zakończyła. Zrobiłam tak, aby Harry po prostu to zobaczył, ale tylko dlatego, że tego nie widział. Niczego nie żałuję.

"Mówiłam ci, że to świetne!" - powiedziałam radośnie i podeszłam do telewizora wyjąć płytę. Odłożyłam ją na swoje miejsce i uśmiechnęłam się do Harry'ego.
"Tak, to było całkiem dobre." - powiedział i wstał. Akurat podchodził do mnie, gdy telefon zadzwonił. Przewrócił oczami i spojrzał na ekran.
"Słucham?" - zapytał tak, jakby był poirytowany przez rozmówcę. Zastanawiam się, kto dzwoni?. "Taa. Ile?" - powiedział i się odwrócił. Ile czego?! O mało nie wypowiedziałam tego na głos. "Jasne. Do zobaczenia." - powiedział i rozłączył się. Wsunął telefon z powrotem do kieszeni i odwrócił się do mnie.
"Kto to był?" - próbowałam ze wszystkich sił, aby nie brzmieć jak nieźle poirytowana dziewczyna. Spojrzał niepewnie i lekko się uśmiechnął.
"Muszę iść." - powiedział, podchodząc do mnie. "Louis chce się zebrać w kilku.." - urwał, zapewne mając nadzieję, że wpadnę na to o co chodzi.
"Dlaczego?" - powiedziałam ze smutnym wyrazem twarzy, który był trochę fałszywy, ale to dlatego, że chciałam koniecznie wiedzieć, dlaczego wychodzi. Był tuż przede mną i patrzył mi prosto w oczy. Parę razy jego wzrok utkwił na moich ustach, a później znów na moich oczach.
"Muszę.." - wyszeptał, a ja wzięłam głęboki oddech i szukałam w głowie sposobu, aby go tutaj zatrzymać. Wiem, że to brzmi jakbym była zwykłą suką, ale mam pewno dziwne uczucie, które zawsze towarzyszy mi, gdy z nim jestem, a gdy on odchodzi to uczucie odchodzi razem z nim. Nie chcę tak, ponieważ po pierwsze: kocham spędzać czas z Harrym i po drugie: lubię to dziwne uczucie. Wiem, wiem brzmi kretyńsko, ale to prawda!
"Hej.." - wyszeptał, a kciukiem delikatnie sunął po moim policzku, a gdy na to spojrzałam on od razu opuścił dłoń. "Nie bądź smutna. Jutro będzie nowy dzień." - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek i wyszedł, gdy oboje usłyszeliśmy dobijanie się do drzwi. Słyszałam głosy jakichś chłopaków, ale było ich więcej niż tylko Harry'ego i Louis'a. Wzruszyłam tylko ramionami.

To był wspaniały wieczór. Szkoda tylko, że musiał się już skończyć.



*HARRY'S P.O.V.*
"Cóż, mam nową pracę i mogę zapłacić więcej niż ty?" - Louis powiedział, ale bardziej brzmiało to jak pytanie. Pokręciłem głową na 'nie'.
"Nie możesz. Zrobiłem to i ja za to zapłacę." - powiedziałem, ale Louis to bardzo uparty przyjaciel, który nigdy nie odpuszcza.
"Nie, Harry. Pozwól sobie pomóc. I mówiłem ci. Teraz mam nową pracę." - powiedział powoli tak jakby tłumaczył coś dziecku. Przewróciłem oczami.
"Dlaczego przez cały czas musisz być taki uparty?" - mruknąłem cicho i odwróciłem się do John'a. "Ile tym razem?" zapytałem poważnie, ponieważ w tym życiu musisz być tylko poważny z każdą sprawą... Ale można też się nauczyć tego, jak się bawić.
"Pięć tysięcy." - powiedział, choć do końca nie wiem, czy to były te słowa, bo w środku była głośna impreza. Milczeliśmy przez kilka minut, a na jego twarzy rysował się coraz wiekszy uśmieszek.
"Nie mamy tyle." - powiedziałem. Chłopcy nadal milczeli, czekając na moją decyzję. 
"No cóż, to już nie mój problem." - powiedział, a jego uśmieszek po chwili zamyślenia jeszcze bardziej się poszerzył. "Ale mogę pozwolić, aby się to udało." - powiedział, wstając z krzesła. Uśmiechnąłem się trochę, ale to było zanim Louis położył rękę na moim ramieniu i stanął obok mnie.
"Jeśli?" - zapytał i John zrobił krok w naszą stronę, uśmiechając się. Oh, ależ chętnie przywaliłbym go teraz w tą cenną buźkę. On nic nie powiedział, a tylko zagwizdał. Jeden z tych chłopaków przyszedł i szepnął coś do niego. Facet wybiegł i tak szybko jak to zrobił, tak też szybko pojawił się z powrotem tutaj. Uśmiechnięty John miał nagle w swojej dłoni pewien obraz.
O nie..


*EMMA'S P.O.V.*
~ Rano ~
Jęknęłam, gdy usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Mojej mamy nie było w domu (jak zwykle), więc musiałam się ruszyć z łóżka. Wstałam, nie zadając nawet sobie trudu, aby spojrzeć w lustro, bo wiem doskonale, że byłby to przerażający widok. Żal mi trochę osoby za drzwiami. Otworzyłam drzwi, za którymi stała piękna, młoda dziewczyna.
"Hej." - uśmiechnęłam się do niej ciepło. Nie widziałam jej nigdy wcześniej w okolicy, więc przypuszczam, że jest tu nowa. Ale mogę się też mylić, ponieważ sama nie jestem tu zbyt długo.
___________________________________________________________________________
No, no, no. Dzieje się, dzieje! :)
Jak Wam się podobał rozdział? Co sądzicie?

PS: Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku!


Jeśli przeczytałeś/łaś będzie nam miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz 

4 komentarze:

  1. Rozdzial cudowny *-*
    Szczesliwego Nowego Roku :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Suupper,czekam na next ✌

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawe co się wydarzy ��
    Happy New Year! ✌ ~ Veronica

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe co sie wydarzy? :o Uwielbiam tego bloga ♥ czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń