27 stycznia 2015

34. Don't you trust me?


Przestałam biec. Położyłam dłonie na moich kolanach, ciężko dysząc myślałam o różnych rzeczach, ale większość ludzi nazywa to – nadmiernym myśleniem. Rozejrzałam się i zauważyłam ławkę, podeszłam do niej. Siedząc i rozglądając się, zobaczyłam kilka osób, które były wokół i dziwnie na mnie patrzały. Było dość zimno na zewnątrz a ja  nie jestem w ciepłych ubraniach, myślę, że to dlatego się we mnie wpatrują. Nie wiedziałam gdzie biegnę, po prostu biegłam, biegłam i biegłam. Jakbym wszystko widziała, a jednocześnie nic. Nie było wielu ludzi wokół i nie wyglądało jakby ktokolwiek tutaj żył. Zadrżałam przez spojrzenia ludzi i wstałam gotowa aby biec do domu, ale byłam spragniona. Włożyłam rękę do mojej kieszeni i na szczęście było w niej trochę pieniędzy. Rozejrzałam się po raz kolejny i zauważyłam kilka przytulnych sklepików, w którym mogłam kupić jedzenie oraz picie. Spojrzałam w obie strony przed przejściem przez skrzyżowanie i poszłam prosto do sklepu. Zadzwonił dzwonek, gdy weszłam i zobaczyłam młoda dziewczynę z blond włosami spiętymi w koński ogon, była w uroczej, różowej sukience i jak tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się.

"Cześć", powiedziała, jak tylko podeszłam bliżej.Dziewczyna wyglądała może na dwadzieścia lub więcej lat, miała piękny uśmiech i duże niebieskie oczy. Przypominała mi Bellę, ponieważ też miała długie blond włosy i duże niebieskie oczy.
 

"Część. Um, mogę butelkę wody?" zapytałam patrząc za nią, aby ujrzeć mnóstwo butelek wody. Skinęła głową i odwróciła się. Rozejrzałam się po małym sklepie, było doskonale zaprojektowane; okrągłe stoły z białymi obrusami i cztery taborety wokół nich,  był nawet ''plac zabaw'' w jednym z narożników dla małych dzieci, były słodkie różowo-białe zasłony w oknach, ściany jasnoróżowe, i nawet podłoga była biała !

"Oto woda," wróciła dziewczyna i wręczyła mi wodę. Zapłaciłam, a ona uśmiechnęła się do mnie ponownie.  "Miłego biegu do domu!" powiedziała.
 

"Widziałaś mnie jak biegałam?" zapytałam zaskoczona i skinęła głową. "Cóż, w porządku to, cześć. Tak przy okazji, piękny sklep!" dodałam i wyszłam ze sklepu. Otworzyłam butelkę i pociągnęłam długi łyk oraz zaczęłam ponownie biec.




Przestałam biec, kiedy znalazłam się przed domem Belli. Westchnęłam. Nie mam odwagi by tam pójść, jeszcze nie teraz. Muszę pomyśleć o tym, co powiem Belli. Nie mogę tam po prostu iść jakby nic się nie stało. Przykro mi, ja po prostu mam już dość wszystkich ludzi, którzy podkładają mi kłody pod nogi, nie .. Przepraszam, po prostu nie byłam w odpowiednim nastroju , aby rozmawiać. Wow, to naprawdę głupie .. Mam! Przykro mi za to co się stało, po prostu wszyscy zadawali mi to samo pytanie, a potem Harry pokazał się w złym momencie i zadawał pytania, to było po prostu zbyt wiele jak dla mnie, więc poszłam pobiegać, aby oczyścić umysł. Tak, to jest to. Było ciemno i pusto, tak jak na ulicach. Och, nie! Jestem taka głupia! Jak mogłam pobiec tak daleko! Spojrzałam na mój telefon, była 22.23! I oczywiście, miałam 3 nieodebrane połączenia. Szybko podeszłam do drzwi i weszłam do domu. Szłam po schodach wyłączając muzykę i wyciągając słuchawki. Było cicho. Powoli podeszłam do pokoju Belli.


"Bella?" powiedziałam otwierając drzwi do jej pokoju i zerkając. Była tutaj? Tak. Czy była sama? Nie. W pokoju było cicho, kiedy weszłam, panowało napięcie w powietrzu, ale kiedy otworzyła drzwi, wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
 
"Gdzie byłeś!?" Bella praktycznie wyskoczyła ze swojego łózka w moją stronę. "Nawet nie odbierałaś." wyszeptał w moje włosyramiona umieściła wokół mnie w ciasnym uścisku. Zwolniłyśmy uścisk i myślę, że to moja szansa.
 
"Tak mi przykro za to, że nie odbierałam, ale pró-"

"W porządku. Rozumiem, ale już nigdy mnie tak nie strasz!" Bella przerwała mi w połowie zdania. Ok. Ktoś za nią chrząknął czyszcząc gardło. Jego gardło. Bella przeszła na bok i stałam twarzą w twarz z Harry'm.

"Mam do ciebie kilka pytań. Przebierz się, będę czekać w salonie", powiedział , a potem wyszli. Mówiąc wszyscy to znaczy Harry, Bella i Louis. Przebrałam się i splotłam włosy. Sprawdziłam się w lustrze, a potem spojrzałam na zegar. Dobrze, że nie miałam zadania domowego na jutro. Cóż, właściwie miałam tylko matematyki, ale zrobiłam je przed moim "małym" spacerkiem. Zeszłam po schodach i wzięłam głęboki oddech.
 

"Więc, co chcesz?" zapytałam, jak tylko weszłam do salonu i usiadł obok Belli podczas, gdy Harry stał a Louis'a nie było w pokoju. Zapadła cisza. Nic nie powiedział. Kiedy Louis wrócił i usiadł obok mnie, Harry zaczął mówić.


"Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?" zaczął zamykając oczy i wyglądało to tak, jakby starał się zachować spokój. Bałam się odpowiedzieć widząc, jak jego oczy przybrały ciemniejszy odcień zieleni, a jego wyraz twarzy nie wyglądał na szczęśliwy.
"K-kiedy?" dobrze, przynajmniej próbowałam. Ale to nie był wystarczająco dobre, Harry zaśmiał się sucho i potarł twarz obiema rękami. "Boże, dlaczego musisz być tak głupi .." Usłyszałam jak mamrocze do siebie. Wow, prawdziwy dżentelmen. Wziął głęboki wdech i czekał chwilę.
 

"Nie ufasz mi?" zapytał, teraz jestem poważnie zdezorientowana. Co to za bzdury?

 "O czym ty mówisz, Harry? Oczywiście, że ci ufam!" Wstałam pozostawiając Bellę i Louis'a siedzących niezgrabnie na kanapie. "Skąd bierzesz te głupie pytania ?!" Byłam zły z powodu myśli Harry'ego, że mu nie ufam.
 

"Z siebie. Louis." Surowo powiedział i skinął głową na Louis'a, który miał wielkie oczy i pokręcił głową na "nie", kiedy spojrzałam na niego. Powiedział mu ..

"Ufam ci, Harry. Ale to przeszłość, nie możesz już nic z tym zrobić. Nie mogę zmienić tego, co się stało i nigdy nie będzie to możliwe", powiedziałam, ale kiedy myślałam o tym, co powiedział, a łzy pojawiły w moich oczach, w rzeczywistości to, co właśnie powiedziałam , nie miało z tym nic wspólnego. To były rzeczy z mojej przeszłości, kiedy miałam 16. Łzy spływały mi po twarzy, gdy przypominałam sobie rzeczy z tamtych czasów. Położyłam rękę na ustach i wzięłam głęboki wdech. "Jeśli to się stało, to znaczy, że tak miało być. Nawet gdybym do ciebie zadzwoniła, i byś przyszedł, nie byłoby możliwości odkręcenia tego, co zostało zrobione. Nie możesz wymazać tego z mojej pamięciJaki byłby sens, gdybym do ciebie zadzwoniła, kiedy Louis już pokonał tego dupkaWiem, że chciałeś być jednym, który pokona tego palanta, ale to się stało i nawet nie liczy się przez kogo? Już jesteś bohaterem w moich oczach, Harry. Uratował mój bezbronny tyłek ze dwa razy, jeśli nie więcej "kontynuowałam przyglądając się Harry'emu, jak łagodnieje jego twarz. Gdy skończyłam, w pokoju panowała cisza. Mój oddech i bicie mojego serca - były najgłośniejszymi rzeczami teraz w całym świecie.
"Wiem, że prawdopodobnie mnie teraz nienawidzisz i nie jestem pewien, czy będziesz miała zamiar zaufać mi po tym, ale lepiej, żebyś wiedziała .." Harry odchrząknął i patrzał wszędzie , ale nie na mnie. "Poszedłem do domu twojej mamy i kiedy weszłem do twojego pokoju, ja .. znalazłem twój pamiętnik i był otwarty .." moje oczy rozszerzyły się, przypomniałam sobie, że zapomniałam go zamknąć. Po prostu go zostawiłam. Otwartego.

"Ile przeczytałeś?" zapytałam z nadzieją, że niedużo. I z nadzieją, że nie był to 13 lipiec.
 

"Cóż, dla uszanowania twojej prywatności, otworzyłem losową stronę i przeczytałem ją, tak jak zaproponowałw nocy, gdy Emily przyjechała," wyznanie Harry'ego sprawiło, że się uśmiechnęłam, bo przypomniał sobie, co mówiłam mu o pamiętniku. Ale teraz czas na tą najtrudniejszą część - pytania i odpowiedzi.
 

"Który dzień przeczytałeś?" zapytałam krzyżując moje palce.
 

"Myślę, że to był 13 lipiec." Oczywiście.
 

"Cóż .."


__________________________________________________________________________

Ciekawe co kryje kartka z 13 lipca.. hmm
Tego dowiecie się już w najbliższym czasie <3


 Jeśli przeczytałeś/łaś zostaw po sobie komentarz <3

3 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział <33 jejciu 2 rozdziały pod rząd ^^ po prostu cudu,cudo jeszcze raz cudo <3 życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny rozdział! :*
    Oby Harry wpierdolil temu gwalcicielowi :D
    Super opowiadanie, życzę Ci ogromnej weny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuhuhu ����

    OdpowiedzUsuń