13 kwietnia 2015

45. Betting on your heart

"Hej, wiecie gdzie jest Harry?" spytałam, gdy zbliżałam się do Belli i Niall'a. Oboje wymienili spojrzenia, a następnie obrócili się do mnie.

"Um, a wiedziałem go, jak wychodził z jakimś kolesiem" powiedział powoli Niall, "ale nie jestem pewny, czy nadal tam jest."

"Musi być, bo nie umiem go znaleźć nigdzie indziej" powiedziałam i bardzo szybko wybrałam kierunek prosto do drzwi. Zamknęłam je za sobą i chłodny wiatr uderzył mnie prosto w twarz, gdy zobaczyłam widok przede mną. Był to Harry z tym kolesiem. I tym kolesiem był Jason. Nie ruszałam się, tylko wpatrywałam na ten widok, tylko rozmawiali i palili. I śmiali się. Cóż, Harry musiał być tego typu człowiekiem, który wybacza i zapomina. Ja nie.

"A moment w szkole?" Harry powiedział roześmiany "Była mocno przerażona! Gościu. najlepszy. moment. kiedykolwiek. Nawet ją pocałowałem!" Wow. Nie widział, że przyszłam. Nic więcej, tylko to co usłyszałam.

"Yeah, taka była" Jason śmiał się z nim "ona na serio myślała, że chcesz 'mnie zabić'" zrobił cytat w powietrzu "chociaż przez moment naprawdę myślałem, że serio zamierzasz skopać mi tyłek. Muszę jej później podziękować"

"Nie!" Harry był szybki, żeby zwrócić jego uwagę "ona nie potrzebuje tego wiedzieć" obaj przyłożyli papierosy do swoich ust i dychali wszystko wewnątrz niego.

"Oh, więc chcesz zostać bohaterem?" Harry skinął głową. Łzy zbierały mi się w oczach. Harry, którego znałam nie był prawdziwym Harry'm?

"Ale muszę przyznać, czułem w sobie czasem wściekłość" spuścił papierosa "wiesz, np. jak zobaczyłem siniaka na jej twarzy" Teraz tylko stali "I kiedy Emma przyszła. Boże, laska jest gorąca!"

Nie potrafiłam już tego znieść. Pobiegłam do jedynej osoby, której myślałam, że mogę ufać. Musiałam wiedzieć, czy cały czas o tym wiedział.

"Louis!" wrzasnęłam, jak był odwrócony do mnie plecami. Odwrócił się i był zaskoczony, jak mnie zobaczył. Cóż, prawdopodobnie bardziej zszkowany łzami płynącymi po mojej twarzy.

"Coś nie tak? Co się stało?" wyciągnął do mnie ręce, ale się cofnęłam.

"Wiedziałeś?" spytałam od razu "Wiedziałeś o Harry'm i jego małym planie?"

"Planie? Jakim planie, o czym ty mówisz?" wyglądał na zmieszanego.

"Nie waż się mnie okłamywać!" uderzyłam go w policzek i więcej łez poleciało po moich czerwonych policzkach. Nie chcę dać się znów oszukać. Yeah, co jeśli on też udaje? "Jest to tylko lekko chora część dużego planu?" Znów go uderzyłam. Byłam bardzo wkurzona.

"Co się dzieje?" usłyszałam słodki głos Belli.

"Emma, uspokój się" Louis położył mi dłoń na górną część ręki, ale ją zrzuciłam.

"Nie dotykaj mnie" powiedziałam. Mój oddech był nierówny, makijaż zniszczony przez łzy, jak podejrzewałam noc również była zrujnowana. Nie w taki sposób, jak myślałam, ale nadal była. "Dlaczego mi nie powiedziałeś? Ufałam ci!" wrzasnęłam i znów go uderzyłam. Louis nie był rodzajem facetów, którzy podnoszą głos na kobiety, ale nie był z kamienia, więc mocno mnie przytulił. Przytulił mnie bardzo ciasno, tak, że nie mogłam się wyrwać i znów go uderzyć, została mi tylko jedna rzecz do zrobienia - płakałam. Mocno.

"Co tu się dzieje?" usłyszałam głos Harry'ego. Louis kiwnął mi i pozwolił mi odejść. Odwróciłam się do Harry'ego i spojrzałam na niego z obrzydzeniem.

"Wow" powiedziałam, złość we mnie wrała, ale smutek wziął górę "jesteś takim palantem" Łzy znów poleciały mi z oczu na twarz.

"Co się stało?" zbliżał, ale z każdym jego krokiem ja się cofałam.

"Nie waż się ze mną rozmawiać, patrzeć na mnie albo znów o mnie myśleć Harry. Skończyłam z tobą" byłam zdewastowana. Jak osoba, którą kochałeś i myślałeś, że znasz mogła cię tak bardzo zranić? Jak mógł mi zrobić coś takiego? Myślałam, że mnie kocha.

"Ale co-"

"Nie Harry, zostaw to" przerwałam mu i ruszyłam, żeby wszystkich ich opuścić. Wzięłam mój płaszcz i torebkę, wyjęłam telefon i wybrałam numer do mamy.

"Halo?" usłyszałam jej słodki głos.

"Mamo, umiałabyś mnie odebrać?" spytałam wciągając nos.

"Cóż, myślałam, że Harry odwiezie cię do domu więc wyszłam. Przepraszam kochanie. Musisz zapytać swoich przyjaciół"

"Okej, jasne" mruknęłam i się rozłączyłam. Nie mogę w to uwierzyć. Pociągnęłam płaszcz do siebie, bo na zewnątrz było naprawdę zimno ikiedy tylko poczułam na sobie spadające płatki śniegu.

"Emma!?" nie odważyłam się spojrzeć za siebie. Słyszałam szybkie kroki za mną, były coraz bliżej i bliżej, ale tylko szłam. Nie byłam w humorze, żeby z kimś rozmawiać, tylko jeśli to była Ashley lub Bella. Wiedziałam, że Bella też mogła być w to zamieszana, bo wiecie, jako jedyna mówiła mi żebym poszła z Harry'm. Ale moje serce mówiło mi, że nie mogłaby taka być. Była za dobrą osobą i przyjaciółką, żeby kogoś tak zranić.

"Emma, zwolnij!" to był znów ten głos. Ale nie był to męski głos. Moje policzki poczuły się jak zrobione z lodu. Płakać, gdy jest śnieg na dworze? Oh, jestem taka mądra. Odwróciłam lekko głowę w lewo i zobaczyłam Perrie. "Co się stało?"

"Jakbyś nie wiedziała" syknęłam, wycierając łzy z policzek.

"Cóż, aktualnie, nie wiem, więc dlaczego mi tego nie wyjaśnisz: spytała próbując nie być niegrzeczna. Zatrzymałam się i odwróciłam do niej.

"Nie okłamuj mnie i nie mów, że nie wiedziałaś o małej grze Harry'ego" powiedziałam, zbierając się i próbując nie wypuścić żadnych łez.

"Jaka gra?" wyglądała na zagubioną, więc nie miałam wyboru, jak powiedzieć jej co usłyszałam.

"Słyszałam, jak rozmawiał z Jason'em" powiedziałam "jak zrobił dobrą robotę , a następnie jak dobrze się czuł udając dla mnie bohatera" Nie potrafiłam tego wytrzymać i znów leciały mi łzy "chciał się mną tylko zabawić"

"Oh, Boże" Perrie pociągnęła mnie do uścisku. Moje całe ciało się trzęsło, nie wiem, czy było to przez zimną pogodę, czy przez smutek i pustkę wewnątrz mnie. "Chodź, przejdźmy do twojego domu" uśmiechnęła się i puściła mnie. Zadzwoniła do Zayn'a i wkrótce przyjechał nas odebrać. Weszłyśmy do tyłu i jechaliśmy w ciszy.

Podziękowałam Zayn'owi za podwózkę, uśmiechnął się z 'za każdym razem, babe'. Poszłam do domu i na górę do pokoju. Nie myślałam o wzięciu prysznica  lub zdjęciu cudownej sukienki, poczołgałam się do kąta z kocem i usiadłam.

HARRY'S P. O. V.

"Nie Harry, zostaw to!" przerwała mi i odeszła z wyjaśnieniami, ale mogłem się domyślić o co chodzi.

"Co takie zdziwione miny?" głos Perrie nam przerwał. Spojrzałem na nią i moja głos była oszołomiona, a serce było ciężkie. Zdawałem sobie sprawę, że to, co zrobiłem było złe. Nikt na to nie zasługuje, ale nie potrafię cofnąć czasu. Wszystko, co mogę zrobię to to wyjaśnić. Przynajmniej jestem to winny Emmie. Odwróciłem się i poszedłem w stronę drzwi bezpośrednio w tłum. Wow, jestem takim palantem.

Nerwowo bawiłem się robiąc kółka palcami. Siedziałem w samochodzie pod domem mamy Emmy przez pół godziny. Przybył Zayn, gdy ją odwoził, ale nie mogłem zdobyć się na odwagę, potrzebowałem wejść do środka wszystko jej powiedzieć, i 1) gdybym był nią nie chciałbym mnie widzieć, 2) historia brzmiała tak głupio i składa się w ostatnich minutach, że nawet dzieciak by w to nie uwierzył. Ale jeśli nie spróbuję, nigdy się nie dowiem. Wyszedłem z auta i poszedłem do drzwi. Wyciągnąłem żeby zapukać, ale moja ręka zrobiła, co chciało serce, czyli przekręciła klamkę. Drzwi były otwarte. Nic nowego. Wbiegłem schodami na górę i się zatrzymałem. W domu była cisza. Tylko słabe pociąganie nosem i łagodny głos. Podszedłem do pokoju Emmy, był otwarty.

Była tam, czołgała się w rogu jej pokoju, trzymając koc drogi jej życiu. Moje serce się złamało na milion kawałków przez ten widok. Ja to zrobiłem. Łzy spływały jej w dół po policzkach i coś cicho śpiewała. Jej głos był jak anioła, taki słodki i kruchy. Jej oczy przeskanowały pokój i zatrzymały się, gdy mnie spotkały. Przestraszyła się, gdy mnie zobaczyła, próbowała cofnąć się do ściany, ale była już w rogu.

"Ja-ja nie chciałem cię skrzywdzić" nigdy bym nie pomyślał, że jej to powiem.

"N-nie" powiedziałam trzęsąc głową "Nie chciałam cię widzieć!" powiedziała zamykając oczy.

"Tylko pozwól mi wytłumaczyć" szepnąłem "proszę"

"Odejdź!" wrzasnęła. To było jasne, jak śnieg na zewnątrz, że była zraniona. Nie zamierzałem iść z wytłumaczeniem, dlaczego to zrobiłem.

"Ja....Um, mieliśmy to, erm, ja tylko nie wiem jak-"

"Proszę, po prostu odejdź" błagała, ale ja potrząsnąłem głową i usiadłem na przeciwko niej.

"Musisz wiedzieć, że to wszystko było prawdą. Em, wszystko co powiedziałem. Naprawdę sięw tobie zakochałem" spojrzałem jej w oczy, poszukując trochę miłości i przebaczenia.

"Następne kłamstwa i gry? Dla-dlaczego?" szepnęła.

"To było zanim to się stało" wspomniałem tamten dzień "to było zaufanie. Widzisz, my niby, ten zakład-"

"Zakład?" jej głos był cichy.

"Yeah" przyznałem ze wstydem "ja naprawdę się wstydzę tego, co zrobiłem"

"Co to było?" spytała po chwili ciszy.

"Wybraliśmy dziewczynę i kto zdobędzie ją, jako pierwszy. To musi być dziewica, żebyśmy mogli jej to wziąć" powiedziałem ze zdegustowaniem. Przytoczyłem, co powiedział Jason "robimy to tylko dla zabawy" spojrzałem na jej pustą twarz. "Jeśli to coś zmieni na lepsze, to byłem wtedy pijany."

"Ale nadal? Jak mogłeś się założyć o coś takiego!?"

"Zaufaj mi, nie chciałem tego zrobić po tym, jak cię poznałem, poznałem, co przeszłaś" próbowałes zrobić to choć trochę lepsze.

"Zaufać ci?" sarkastyczny śmiech wyszedł z jej warg "powiedz mi, jak dokładnie to sobie wyobrażasz? Po czymś takim, jak mam zaufać komukolwiek?"

"Ja-ja, nie wiem" spojrzałem w dół na moje ręce, a następnie spotkałem wzrok Emmy.

"Oczywiście, że nie wiesz! I dokładnie, dlatego wybieram bycie szczęśliwą" wstała spierając jej małe ciało na kredensie obok.

"Co-co masz przez to na myśli?" skoczyłem, żeby jej pomóc, ale ona pchnęła się na ścianę. Odszedłem i patrzałem, jak jej słabe ciało zmierza do szafy. Otworzyła ją i zdjęła kostium i zaczęła wkładać do środka.

"Zmierzam wrócić do Ameryki" spojrzała na mnie dłużej i wróciła do ubrań. Kiedy była gotowa wzięła kilka zdjęć i jej pamiętnik, razem z kilkoma dobrymi książkami, o których mi mówiła.

"Ameryka? Nie możesz wrócić do Ameryki" powiedziałem trzęsąc głową, nie wiedząc, co teraz zrobić.

"Tak, mogę Harry. Nie możesz mnie zmusić żebym została" powiedziała i odwróciła się do mnie "lub może chcesz się założyć, że naprawdę wracam?"

"Proszę, nie mów w ten sposób" błagałem.

"Dlaczego? Ty i Jason możecie się zakładać, a ja z tobą nie?" stanęła twarzą do mnie. Nie mogłem tego więcej wytrzymać.

"Przestań!" wrzasnąłem, gdy złość wzięła górę. "Myślałem, że jesteś tą, która powiedziała, że nie sądzi ludzi po tym, co zrobili w przeszłości, huh? Więc dlaczego sadzisz mnie teraz skoro wiesz bardzo dobrze, że nie zrobię tego znowu przez milion lat?!"

"Ponieważ nigdy tego nie doświadczyłam!" też podniosła głos "i nadal tak myślę, ale nie o ludziach takich, jak ty!" gorąca krew i złość rzuciła bezpośrednio moje ciało. "Nie mogłem tego powstrzymać. Nawet nie zauważyłem, że moje ręce były pierwsze. Mój oddech był coraz cięższy. Spojrzałem na Emmę i wyglądała na przestraszoną"




"Bądź ostrożna Emma"


___________________________________________________________________________________
 
Jeśli przeczytałeś/łaś będzie miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz <3 

3 komentarze:

  1. Na początku byłam ciekawa co się stanie ,potem smutna ,nawet łezka mi poleciała ;( jeszcze potem wściekła na harrego jak mógł to zrobić.... A teraz jestę nim rozczarowana... Rozdział świetny ;D czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial wpanialy :D Nie moge uwierzyc, ze jej cos takiego zrobil. Ona mu zaufala, a on.... Wkurzyl mnie,ale mimo to mam nadzieje, ze sie pogodza, ze mu to wybaczy i ze on sie zmieni :3 Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń