19 sierpnia 2015

52. Mother knows best.



*puk puk*

Spojrzałam na drzwi, aby zobaczyć w nich głowę mojej mamy. Kompletnie o niej zapomniałam. Nie wiem co zmieniło się odkąd tutaj przyjechałam, ale pewna jak diabli pamiętam ostatnią rzecz, którą mi powiedziała. Cóż, ostatnia rzecz, kiedy do nas przyjechałam, do mnie i mojego taty,  do Ameryki. Więc, zgaduję, że muszę być dla niej uprzejma? To znaczy, nie wiem co się między nami wydarzyło i mogła to wykorzystać, jeśli byłoby to złe, albo jeśli bym jej nienawidziła. Albo może jestem w błędzie, może się pogodziłyśmy i dobrze się między nami układało. Ale wtedy znowu- dlaczego chciałam wyjechać? To wszystko jest takie mylące.

"Cześć, kochanie," powiedziała i weszła bez zaproszenia, "jak się czujesz?"

"Jakby cię to obchodziło,"wyrzuciłam z siebie.

"Obchodzi," powiedziała spokojnie. Cóż, to coś nowego. " Twój doktor powiedział mi, że masz coś w rodzaju amnezji , więc może być ci ciężko o tym rozmawiać odkąd nie pamiętasz nic co się tutaj wydarzyło i nie wiem co jest ostatnią rzeczą, którą pamiętasz." Oczywiście.

"Ostatnia rzecz, to jak powiedziałaś, że mnie nie potrzebujesz, albo nie chcesz w swoim życiu," powiedziałam pamiętając ten okropny konflikt w domu mojego ojca.

"Wow,"powiedziała, zamrugała kilka razy i zrobiła wielkie oczy,"to było dawno temu,  kochanie. Miałaś wtedy czternaście lat."

"Yeah, chwila,"zatrzymałam się,"ile mam lat?" zadałam pytanie, które nie liczyło się, aż do teraz.

"Masz osiemnaście lat,"uśmiechnęła się, "dorosłaś."

"O-Osiemnaście?"zapytałam. Pamiętam jak chciałam spędzić osiemnaste urodziny z moim tatą i kilkoma znajomymi. " Kiedy to się stało? Który jest dzisiaj?" rozejrzałam się, aby znaleźć kalendarz.

"28 grudzień,"wow, nie spodziewałam się tego. Około 4 dni temu były święta! I nie pamiętam!

"Mogę cie o coś zapytać?" zapytałam spoglądając w oczy mojej matki..

"O cokolwiek zechcesz."skinęła głową.

"Dlaczego jesteś dla mnie taka miła?" spojrzałam na moje dłonie, wstydząc się mojego pytania, które zadałam.

"Ponieważ jesteś moją córką i bardzo cię kocham,"wytłumaczyła, "po prostu pamiętasz to okropne wydarzenie, które naprawdę chcę zapomnieć i tego żałuję, a to nie znaczy, że po tym nie zdarzyło się nic dobrego."

"Okej, a teraz możesz mi wytłumaczyć jedno, dlaczego twoje włosy są fioletowe?"moja nagła zmiana nastroju mnie zaskoczyła.

"Cóż, byłam w Paryżu-"

"Paryżu?" zawołałam," Przywiozłaś coś dla mnie?"

"Oczywiście," zaśmiała się. "I tak jak mówiłam, byłam w Paryżu.."

[...]

"Hej, mamo?"zapytałam, kiedy nadeszła przyjemna cisza.

"Tak?" spojrzała mi w oczy.

"Czy przypadkiem, jest jakakolwiek szansa, że wiesz kto to mógłby być?"zapytałam i pokazałam jej mój pamiętnik - Wtorek, 15 Listopad.

"Och, oczywiście,"uśmiechnęła się i skinęła głową.

"Więc?"zapytałam ponownie, ponieważ nie uzyskałam odpowiedzi.

"Harry,"odpowiedziała.

"Naprawdę?"zapytałam nie chcąc uwierzyć. Nie dlatego, że go nie lubię, jest po prostu.. nieznajomym. Nie pamiętam go za dobrze.

"Cóż, tak,"powiedziała swoim "przyjaznym" tonem, "mogę na pewno powiedzieć, że jesteś po uszy w nim zakochana. I dodam, że nie bez powodu."

"No cóż to muszę-"

*puk puk*

Po raz drugi tego dnia, zaniemówiłam. Oboje spojrzeliśmy na siebie i wyglądało na to, że podsłuchiwał naszą rozmowę.

"Och, cześć, Helen,"przywitał się z moją mamą,"przeszkadzam?"stał tam, w drzwiach, nie robiąc ani jednego kroku w naszą stronę.

"Nie, proszę, wejdź,"wyglądało to tak, jakbym tu mieszkała i był to mój pokój, i nie mógł wejść. Ale nieco podobał mi się jego czyn, pokazywał, że nie jest niegrzeczny i okropny, ale za to uprzejmy i niechcący nikomu przeszkadzać. Albo może tak po prostu myślałam.

Zamknął drzwi, które były wcześniej przez niego uchylone i usiadł po drugiej stronie łózka, na którym leżałam.

"Um, może pójdę i przyniosę ci jakiś jogurt,"moja mama przerwała cisze, która zawładnęła pokojem, wstała i wyszła. Moje oczy powędrowały za nią, a następnie na drzwi, które zamknęła. Wtedy powróciłam do oczu Harry'ego.

"Czytałaś to?"zapytał, a jego oczy błyszczały.

"Tak, c-czytałam,"powiedziałam i wzięłam pamiętnik w moje ręce. Przeczytałam więcej, niż dwie strony, ponieważ to było interesujące-czytanie czegoś co rzekomo mi się przydarzyło, ale nie dlatego, że nie pamiętam. I zawsze ufam rzeczom, które widzę, albo słyszę, a to było coś.

"I?"jego oczy odbijały tak wiele nadziei, że można byłoby nią wypełnić cały szpital.

"Było kilka.. um, interesujących stron,"powiedziałam szeptem,"kilka, które sprawiały mi radość i takie, które wręcz przeciwnie." Pamiętam jak czytałam kilka stron, które były jak koszmar-rzeczy ,które zostały napisane wyglądały na nierealne, jakby z filmu i było kilka śladów po łzach?

"Mogę cię o coś zapytać?"Harry skinął głową na tak,"przybliż się,"pochylił się trochę i przybliżył bliżej.

"Co to jest?" zapytał, mogłam zobaczyć zmieszanie w jego oczach. Nie wiem co robiła, ale moje serce mówiło, że to jedyna droga, żeby się dowiedzieć - pochyliłam się i połączyłam nasze usta. Na początku delikatnie się cofnął, ale szybko nadrobił stratę i oddał pocałunek. Przyległ do mnie, więc cofnęłam się nieco do tyłu, kładąc przy okazji rękę na jego klatce piersiowej. Cofnęłam się jeszcze odrobinę dla niego, ale pchnęłam go lekko i wtedy jakby zdał sobie sprawę z tego, co się właśnie dzieje, i prawie, odskoczył ode mnie.

"Przepraszam, nie wiem co się ze mną dzieje, po prostu pomyślałem, że-"

"W porządku,"przerwałam mu. Głównie dlatego, że nie chciałam, żeby czuł się z tym źle, ale część mnie zrobiła to, ponieważ zaczął mówić tak szybko, że zaczęła mnie boleć głowa.

"Nie chcę byc niegrzeczny, ale dlaczego właściwie mnie pocałowałaś?" Harry zapytał po momencie ciszy.

"Po prostu chciałam wiedzieć.." nie dokończyłam.

"Wiedzieć co?" zapytał niecierpliwie.

"Po prostu coś," powiedziałam, a on skinął rozmyślając. Cóż, oczywiście chciałam wiedzieć co do niego czuję, kiedy go nie znam, ale spędziłam z nim dużo czasu i podobno jestem w nim zakochana.
"Okej, tak więc, zostawię cię, żebyś mogła pomyśleć,"powiedział cofając się w stronę drzwi."i mam szkołę."

"Przyszedłeś mnie zobaczyć, gdy masz być w szkole?"jak może lub nie może wiedzieć - jestem główną idiotką i kocham szkołę. Więc, kiedy ktoś mówi mi, że opuścił szkołę, żeby przyjść i mnie zobaczyć, to jakby .. Nie potrafię nawet ubrać w słowa tego co czuję. To jest po prostu niesamowite! Najmilsza rzecz, którą ktoś może dla mnie zrobić. Ale nie znoszę faktu, że nie jest w szkole, znaczy, to będzie liczyć się w czasie przyszłym.

"Tak,"uśmiechnął się i po prostu czułam , jak moje policzki robią się coraz cieplejsze, więc próbowałam ukryć to moimi dłońmi.

"Wyglądasz słodko, kiedy się rumienisz, wiesz?"zaśmiał się i w tym momencie wypuściłam z siebie powietrze., gdy doszłam do nagłej realizacji - właśnie zapamiętałam ..

__________________________________________________________________________

Dzisiaj, że tak napiszę doczekaliście się w końcu rozdziału, jeej <3
Postaramy się z dziewczynami, aby następny rozdział pojawił się za kilka dni :)
A tym czasem.. cieszcie się rozdziałem i resztką wakacji! ;)
~ Patrycja                     


 Jeśli przeczytałeś/łaś zostaw po sobie komentarz <3

2 komentarze:

  1. Super rozdział *-* ygh nie chciałabym mieć amnezji... Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komentarz <3 To wiele dla nas znaczy :)

      Usuń