25 sierpnia 2015

53. Kitty has grown into a tiger.


"Nie potrafię się doczekać tego, aż znów się spotkamy," wyszeptałam z niewielkim uśmiechem w jaki ułożyły się moje usta. Nie sądzę, aby to była najlepsza decyzja, by nikomu nie mówić o tym, że jednak coś pamiętam. Dlaczego? Ponieważ wtedy wszystko wyglądałoby tak - "przypomniało ci się coś jeszcze teraz?", "pamiętasz coś jeszcze?", "może przypomnisz sobie więcej jutro, potrzebujesz dużo snu", "wspomnienia wrócą, kiedy tylko odnajdą właściwą drogę, aby to zrobić" lub tylko niektóre, przepraszam za mój język dzisiaj, ważne, że wiadomo, o co chodzi.

Harry nic nie powiedział, tylko odwrócił się z uśmiechem na ustach i wyszedł  pokoju, zostawiając mnie samą z moimi myślami.

[...]

"Wszystko zostawiłam nienaruszone, tak jak to sama zostawiłaś," powiedziała moja mama, gdy szłyśmy do mojego pokoju. Dzisiaj mnie wypisano i moja mama zabrała mnie do... domu, tak sądzę? Wszystko wydawało się tak dziwnie znajome. Mama otworzyła drzwi i obie weszłyśmy do środka.

Nie wiem dlaczego, ale patrzenie na to wszystko, sprawiało, że chce mi się płakać. To jest tak, jakbym przypomniała sobie wszystkie te rzeczy, które się wydarzyły i to dlaczego to wszystko opuściłam, ale zapominasz już o tym przez niewielki ułamek sekundy.

Zdjęcia. Ogrom zdjęć. Niemal wszędzie. Na łóżku, na ścianie, przymocowane do lustra, w ramkach. Były też tutaj świąteczne lampki i słowa "And in that moment, I swear we were infinite" oraz jeszcze więcej zdjęć mnie i Harry'ego, chociaż pośród nich były też takie, gdzie byłam ja i mój tata, a także jacyś przyjaciele. Byli też na nich niektórzy ludzie, których także nie znałam nie pamiętałam.

Podeszłam do łóżka i zobaczyłam te wszystkie szczęśliwe twarze na zdjęciach. Kto by pomyślał, że tak szczęśliwie wyglądająca osoba chciałaby uciekać jak najdalej od swojego życia? Wzięłam jedno zdjęcie w dłonie, które ukazywało mnie i olbrzymiego misia. Mój uśmiech był tak szeroki, że sprawiało to wrażenie jakbym była jedynym oświetleniem w tym pokoju. Ten duży miś wyglądał na bardzo delikatnego i puszystego. 

"Cóż, zostawię cię, żebyś mogła się z tym wszystkim oswoić," na dźwięk głosu mamy odwróciłam od razu do niej wzrok tylko po to, aby zobaczyć, jak wychodzi.

Pochyliłam się trochę i zebrałam wszystkie zdjęcia z mojego łóżka w jedno miejsce, tworząc dosyć spory stos, wzięłam go i umieściłam na stojaku obok mojego łóżka. Po chwili podeszłam do mojej szafy, gdzie leżały te spakowane torby, które miałam wziąć ze sobą do Ameryki. Nie mówiłam nikomu, ale dużo myślałam o powrocie tak, jak to miałam zaplanowane wcześniej. Nie jestem przyzwyczajona do takich twardych okresów w życiu, kiedy nie wiesz co robić i nie znasz nawet dobrze ludzi, którzy cię otaczają ani tego, co w ogóle ostatnio się działo. Chcę tylko moje stare życie z powrotem, gdzie nie muszę się niemal niczym przejmować, a po prostu żyć jak beztroska nastolatka.

Nie rozpakowałam się, wyciągnęłam tylko swój telefon i go odblokowałam. 8 nowych wiadomości.

Bella Boo - Hej, obiło mi się o uszy, że wróciłaś dzisiaj do domu - to musi znaczyć, że czujesz się już lepiej. W każdym razie mam nadzieję, że tak jest. Zadzwoń, jeśli będziesz czegokolwiek potrzebować (;

Mój skarb - Hey! Słyszałem, że jesteś już w domu?? Jeśli tak to fantastycznie! Zadzwoń, jeśli byś czegoś potrzebowała xx

Leeyum - Słyszałem o tym, co się wydarzyło. Wszystko to jest pokręcone. ;(

Leeyum - Mam nadzieję, że niebawem będziesz się czuć już lepiej! Zadzwoń do mnie lub do dziewczyn, jeśli byś czegoś potrzebowała. Naprawdę, o każdej porze dnia i nocy, przyjdę i pomogę! ;)

Nialler - Heeeeej! Jeśli potrzebowałabyś czegoś związanego z żarełkiem to się nie krępuj, jeśli będziesz czegoś potrzebować zjawię się w przeciągu paru minut! ;)

Nialler - PS: Jestem właśnie w drodze ze skrzynkami wypełnionymi po brzegi pizzą. ;P

TayTay - Hej, chcesz podwózki? Mam już dość słuchania o tym całym gównie. Spotkamy się u Jason'a? Daj znać.

Justin - Hej, odpisz mi. Naprawdę chcę wiedzieć, jak się czujesz! Mam nadzieję, że już masz się lepiej x

Cóż, to zbytnio nie poprawiło mojego humoru. Nie wiem, czy ktoś wie, ale nie jestem z tego typu osób, które lubią, gdy inni okazują im litość. Nie potrzebuję tego. Poradzę sobie sama, zawsze muszę i zawsze będę musiała to robić. Szybko odpisałam tylko na jedną wiadomość.

{odpowiedź do} TayTay - bądź po mnie za 15min?

TayTay - idiotka, idź tylko prosto ulicą, chyba że masz już byt tłusty tyłek przez szpitalne żarcie?


{odpowiedź do} TayTay - nie, po prostu będę gotowa za 15min


Tak, czuję się trochę źle z tym, że wystawiłam Nialler'a, czy jakkolwiek się on zwie. Mam na myśli, że po prostu go nie znam nie pamiętam, ale wydaje się całkiem miłym chłopakiem. Ale teraz nie czuję się dobrze z tym, gdy ktoś mnie niańczy. Szybko wyciągnęłam jakieś ubrania i włożyłam je na siebie. Podeszłam do lustra i odgarnęłam lekko włosy z twarzy. Wzięłam mój telefon i wszystko inne, co sądziłam, że mogłabym potrzebować i umieściłam każdą z tych rzeczy w torebce. Wzięłam moją beanie i włożyłam ją sobie ostrożnie na głowę, nie chcąc rozczochrać sobie przy tym włosów. Spojrzałam na siebie i zauważyłam, że moim oczom czegoś brakowało. Sięgnęłam po kosmetyczkę i spostrzegłam, że nie mam w niej zbyt wielu kosmetyków. Zabrałam z niej tylko eyeliner, który nałożyłam lekko na oczy, to samo robiąc z maskarą. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek się malowałam, ale obecna ja, właśnie to zrobiła.

Mój telefon zadźwięczał i zauważyłam tylko "TayTay" na ekranie, więc rzuciłam maskarę na stolik i wybiegłam z pokoju, a następnie zbiegłam po schodach. Szybko włożyłam buty i krzyknęłam "papa!" do mamy, brzmiało jakby coś odpowiedziała, ale nie potrafiłam jej usłyszeć, ponieważ właśnie zatrzasnęłam za sobą drzwi i byłam w połowie drogi. Na podjeździe zobaczyłam czarnego pickup'a truck'a, a w nim młodą dziewczynę, machającą do mnie, więc założyłam, że to pewnie była "TayTay".

Otworzyłam drzwi od strony pasażera i szybko wskoczyłam do środka.

"Hej, nie widziałam już od jakiegoś czasu Twojej pięknej buźki, hę?" powiedziała, kiedy uruchomiła silnik samochodu, "Gdzie chcesz jechać?"

"Taak, byłam -"

"Żartuję!" krzyknęła, przerywając w połowie moje tłumaczenie, "Wiem, gdzie byłaś". Słabo się uśmiechnęłam, ale ona nawet na mnie nie spojrzała. "Wiem też, że masz amnezję, czy jakieś inne gówno, więc zbyt wiele nie pamiętasz i głównie dlatego zabieram cię dzisiaj ze sobą," spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy, "nazywam się Tavey i nic więcej nie jest ci potrzebne do tego, aby dobrze spędzić ze mną czas". Niewielki uśmiech ułożył się sam z moich ust, nawet jej nie znam nie pamiętam, ale od razu ją pokochałam i czuję się przy niej swobodnie.

[pomińmy wszystkie nudne chwile jazdy samochodem]

Jechaliśmy przez jakieś 10min, a tuż po tym wreszcie zatrzymaliśmy się naprzeciwko jakiegoś pięknego domu.

"Więc, czyj to dom?" zapytałam, podziwiając posiadłość. To był naprawdę cudowny dom, w każdym razie mnie niezwykle się spodobał.

"Tego kolesia, Jason'a? Powinnaś go znać, bo chodzi z tobą do szkoły," rzuciłam jej dziwne spojrzenie,"Powiedziałam "powinnaś"! Nie powiedziałam nic odnośnie "pamiętania"!".

"Taa," wymamrotałam, gdy obie wychodziłyśmy z samochodu. Tavey zamknęła samochód i dogoniła mnie, gdy ja już byłam w drodze prowadzącej do domu Jason'a. Kiedy stałyśmy przed drzwiami, Tay nawet nie zapukała tylko po prostu otworzyła drzwi i weszła do środka, a ja tylko podążyłam posłusznie za nią.

"Jason?!" krzyknęła, wchodząc do salonu. Podczas, gdy ona poszła go szukać, miałam trochę czasu na to, by rozejrzeć się trochę po tym domu. Był on naprawdę piękny! Nie wiem, czy zawsze tak miałam, ale po prostu chyba kocham zabytkowe rzeczy, a ci ludzie, mieszkający tutaj, mają ich naprawdę wiele, więc spoglądałam tylko na to wszystko pełna zachwytu.

Usłyszałam jakąś rozmowę, więc spojrzałam na ludzi, którzy właśnie dołączyli do mnie w salonie. Mój wzrok złapał spojrzenie jedynego mężczyzny w tym pokoju, prawdopodobnie Jason'a.

"Cześć, Emma," przywitał się, a jego głos być głęboki i spokojny.

"Hej, Jason, tak?" pokiwał twierdząco głową, podchodząc bliżej, ale nie urywając kontaktu wzrokowego.

"Więc jesteś gotowa na imprezę?" zapytał.

"Imprezę?" byłam lekko zmieszana, nie ze względu na sprawę imprezy, ale faktem, że nie jestem odpowiednio ubrana na tą okazję i że mogłam włożyć coś zupełnie innego, gdybym tylko wiedziała. Spojrzałam na Tavey, a ona tylko pokiwała na "tak" głową.

Chyba te ubrania będą musiały się sprawdzić.


______________________________________________________________________________
Przepraszam Was jeszcze z mojej strony za wszelkie opóźnienia z rozdziałami, ale teraz przychodzimy do Was z nowymi siłami i miejmy nadzieję, że tłumaczenia już teraz będą się pojawiać jak najszybciej.
Czekamy również na Wasze komentarze, bo to one dają nam największego kopa do dalszej pracy :)


Jeśli przeczytałeś/łaś będzie miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz <3

3 komentarze:

  1. Rozdział wspaniały *-* choć w sumke nawiązując do mojego poprzedniego koma jednak chcę mieć amnezje... :) hah czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. hej:) jestem tu nowa, zaczęłam niedawno czytać, chyba wczoraj zaczelam, nie wazne hah opowiadanie jest mega *-* szkoda mi Emmy bo praktycznie nic nie pamieta, boje sie ze Jason cos jej zrobi, miejmy nadzieje ze znowu zauroczy sie w Harrym <3
    fajnie ze tlumaczycie :):*
    Powodzenia z kolejnym rozdzialem
    Buziaki
    Viki

    OdpowiedzUsuń